czwartek, 11 października 2012

ROZDZIAŁ 1

Budzę się o wschodzie słońca, kiedy pierwsze jego promienie oświetlają moją twarz. Wstaję z „łóżka”. Składa się ono z kilku desek i starego koca. Wychodzę z rozpadającej się szopy na drewno. W niej właśnie mieszkam. Często, podczas ulewy, budzą mnie w środku nocy zimne krople spadające z przeciekającego dachu. Nawet gdybym chciała to nie naprawiłabym tego. Gdy tylko zbiorę trochę pieniędzy, zostają mi one odebrane. Zabiera mi je rodzina, która mnie przygarnęła. Część z nich udaje mi się ukryć, ale to zbyt mało jak na moje potrzeby. Musiałam coś tym zrobić. Zaczęłam więc polować.
U nas, w Siódemce, wytwarza się rzeczy z drewna albo posyła deski do innych miejsc w całym Panem. Codziennie mam kontakt z drzewami. Pracuję przy wycinaniu potrzebnych gałęzi. Mam piętnaście lat i brak funduszy na życie. Muszę polować, żeby mieć co jeść. Jednak ta sytuacja ma swoje plusy. Umiem się wspinać, świetnie posługuję się toporem. Jeśli trafiłabym na Igrzyska, nie byłabym bez szans.
Idę do lasu porastającego większą część dystryktu. Dochodzę do wielkiego dębu. Wciskam się za pień, do dziury w ogrodzeniu. Ponieważ osłania ją pień, jeszcze nikt nie zwrócił na to uwagi. Z łatwością przeciskam się przez szparę, omijając ogrodzenie z płynącym w nim śmiertelnym prądem. Szybko oddalam się od dystryktu. Idę w stronę gór, do wielkiego wodospadu.
Kiedy mija jakieś pół godziny, docieram na miejsce. Wspinam się na wysoką skałę i siadam tuż obok ściany wody. Jest tu bardzo przyjemnie. Tylko tutaj, w lesie poza dystryktem, czuję się sobą. To wspaniałe uczucie. Wolność. A tego właśnie nie posiadamy. Co roku Kapitol pokazuje nam, że nasz los jest zależny od ich woli. Jeden zły ruch i po nas. Wystarczy, że prezydent choć kiwnie palcem, a dystrykty przestaną istnieć. Wszystko przez wojnę, która rozegrała się dawno temu. Trzynastka zbuntowała się przeciw władzy. Dołączyły się do niej inne dystrykty. Rozpoczęła się wieloletnia wojna. Duża część społeczeństwa poniosła śmierć. Kapitol zwyciężył, a Trzynastkę zmietli z powierzchni ziemi. Właśnie wtedy zaczęto organizować Głodowe Igrzyska. Dokładnie dwadzieścia pięć lat temu. A to wszystko przez wojnę.
Otrząsam się ze złych myśli. Muszę zapolować. Biorę topór i kilka noży. Znalezienie jakiś zwierząt nie było trudne. Większość mieszka przy rzece, albo ma tam swój wodopój. Z łatwością zabijam dwa króliki. Zbieram trochę drewna i za pomocą krzemienia rozpalam ognisko. Nigdy nie sprawiało mi to trudności.
Obdzieram zwierzęta ze skóry i patroszę je. Mięso piekę nad ogniem. Wolę to zrobić tutaj, poza Siódemką. Przynajmniej uniknę niewygodnych pytań i nikt mi tego jedzenia nie zabierze. Powoli przeżuwam królika. Zrywam trochę jagód. Całe śniadanie popijam wodą z rzeki. Po jedzeniu postanawiam wrócić do domu. Jeżeli miejsce w którym mieszkam można nazwać domem.
Jednego królika chowam do skórzanej torby. Do pnia jednego z drzew chowam prawie całkowicie pustą sakiewkę z pieniędzmi. Zawsze to robię. Przynajmniej mam pewność, że nikt mnie nie okradnie. Chociaż nie mam wiele oszczędności. Większość wydałam na zakup pięknej sukienki na dożynki. W końcu dzisiaj dowiemy się kto trafi na arenę. Muszę porządnie wyglądać.
Podchodzę do wielkiego dębu i przeciskam się przez dziurę w ogrodzeniu. Wracam pustymi ulicami Siódemki. Większość osób już nie śpi, ale przygotowują się teraz na uroczystość. Na dożynki każdy stara się pokazać od jak najlepszej strony. W końcu będzie nas oglądał cały Kapitol, a potem reszta Panem.
Idę do starej szopy na drewno. Powoli otwieram skrzypiące drzwi rozpadającego się budynku. Wchodzę do środka. Jestem w domu.

3 komentarze:

  1. hmm... wizja siódemki nie weselsza od dwunastki jaka znamy z książki :( hmm... zaskoczyłaś mnie tym, ze w przeciwieństwie do innych ff cofnęłaś się w czasie aż do 25 igrzysk! 50 lat prze "Pierścieniem ognia" i 49 przed "igrzyskami śmierci" - Szczerze powiedziawszy ciekawi mnie jak wpasujesz się z cała historią w te czasy! Życzę weny i trzymam kciuki (ps: będę obserwować!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś świetna ;) Po obejrzeniu "W pierścieniu ognia" znowu wróciłem do tych znakomitych powieści i podobnie jak ty chciałbym pisać podobne opowiadania ;) Co ciekawe, na 25 Igrzyska miałem podobny pomysł (głosowanie). Naprawdę super opowiadania życzę ci wszystkiego bardzo dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oookey. Nie rozumiem jednego. Wcześniej Abey, Abey, tak? Wcześniej wrzuciła już swoją kartkę. W sensie w Prologu. A tu jest jeszcze przed Igrzyskami. Oni wrzucają wcześniej? Chyba... Dobraaa... Nie ważne. Ale ogarniam gdzie jestem :P

    OdpowiedzUsuń