Co prawda przygarnęła mnie pewna rodzina, ale nic dla nich nie znaczę.
Mam tylko chronić ich córeczkę przed pójściem na Głodowe Igrzyska. Są one
rozgrywane co roku. Co roku każdy z Dystryktów ma obowiązek dostarczyć do
Kapitolu, najważniejszego miasta w całym Panem, jednego chłopca i jedną
dziewczynę w wieku od dwunastu do osiemnastu lat. Łącznie dwadzieścia cztery
osoby. Zostaną one zamknięte na wielkiej arenie, na której można znaleźć wszystko,
od zimnych lodowców po gorącą pustynię. Tam stoczą walkę na śmierć i życie.
Ostatnia osoba która przeżyje zostaje zwycięzcą. Do końca życia nie będzie
musiała pracować i dożywotnio zostaje wykluczona z dożynek. To właśnie na nich
losowane są dwie osoby które trafią na arenę. Nasz dystrykt nie ma jeszcze
żadnego zwycięzcy. Jesteśmy zbyt słabi w porównaniu do Jedynki, Dwójki czy
Czwórki. W tym roku odbędą się dwudzieste piąte Głodowe Igrzyska. Będzie to
pierwsze Ćwierćwiecze Poskromienia. I nie ostatnie. W tym roku to ludzie z
dystryktów wybiorą kogo wyślą na arenę. Nie będzie losowania. Podchodzę do
wielkiej kuli i wrzucam głos.
Hmm... Skomentuję, bo jeszcze nikomu się nie udało :) W końcu zaczynam od początku, więc czemu mam wygłosić opinię tylko o ostatnim rozdziale? Właśnie!
OdpowiedzUsuńOstatnio szukałam czegoś o Igrzyskach Śmierci. I wiesz co? Wygrałaś. Hehe, nie po prostu jak na razie tu zasiedzę na dłużej :)
I oczywiście już dodaję do Linków u siebie.
Lecę dalej :*
chocolatelikelove.blogspot.com
Szukałam czegoś na temat igrzysk, a nie tak łatwo znaleźć. I już prolog mnie zainteresował, a to nie łatwe!
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo dobrze, a i pomysł oryginalny. Tylko ciężko coś powiedzieć o tak krótkim tekście. No nic, lecę dalej :)
Love, A.
hogwart-naszym-domem.blogspot.com